Translations in context of "na pokuszenie" in Polish-English from Reverso Context: Czasami coś trzeba dać na pokuszenie.
zapytał(a) o 12:36 co to znaczy 'nie wodz nas na pokuszenie' jak jest ta modlitwa Ojcze nasz to tam jest ' i nie wódź nas na pokuszenie' co to znaczy? :P To pytanie ma już najlepszą odpowiedź, jeśli znasz lepszą możesz ją dodać 1 ocena Najlepsza odp: 100% Najlepsza odpowiedź Kostuszka odpowiedział(a) o 12:38: czyli żeby bronił nas przed kuszeniem nas do grzechu Odpowiedzi hahaaha . nie wiem , bo nie chodze do kosciła xD[LINK]odpowiesz . ? prooszę . ! ; ) Uważasz, że znasz lepszą odpowiedź? lub
I nie wódź nas na pokuszenie niepewni. wchodzimy w siebie o świcie. gotowi do siewu. ziarna pochowane w ziemi. bezmyślne słowa. bez korzeni nie wypełnią spichrzy Pomimo iż wykład o "Nie wódź nas na pokuszenie" trwał ponad 1,5 godziny, zabrakło czasu na końcowe wnioski. Myślę jednak, że warto je dopisać, chociaż dla tych, którzy nie "skuszą się", żeby posłuchać całego nagrania (które można odsłuchać tutaj). 1. Tłumaczenie „Nie wódź nas na pokuszenie” jest poprawne i oddaje sens tekstu greckiego. Tak jak poprawne jest tłumaczenie „bracia Jezusa”, choć ich Jezus nie miał albo „Kto nie ma w nienawiści ojca lub matki nie jest mnie godzien” chociaż Jezus nie wzywa do nienawiści. 2. Można by się zastanowić, czy nie uwspółcześnić tłumaczenia na „Nie wystawiaj nas na próbę”, albo „Nie poddawaj nas próbie”. Trzeba jednak pamiętać, że nie ma pokusy, która nie byłaby próbą, ani próby, która nie mogłaby stać się pokusą. Pokusa nie jest sama w sobie zła. Istniała ona przed diabłem. Inaczej anioł nie mógłby powiedzieć Bogu "nie". Pokusa bowiem jest możliwością popełnienia zła wynikającą z istnienia wolnej woli, którą mają tylko aniołowie i ludzie. 3. Problemy z rozumieniem słów Jezusa istniały większe lub mniejsze od wieków. Generalnie jednak nie zmieniano słów Jezusa, tylko je wyjaśniano w komentarzach. 4. Nigdy nie rozumiano modlitwy w ten sposób, że to Bóg nas prowadzi do upadku, zła i grzechu. 5. Problemem nie jest tłumaczenie, tylko interpretacja. Tradycja wypracowała trzy zasadnicze kierunki:a) Nie prowadź nas na doświadczenie (jak Abrahama czy Hioba), które może stać się pokusą. To modlitwa w duchu Jezusa: „Ojcze, oddal ode mnie ten kielich”. To modlitwa o to, żebym nie miała chorego dziecka, bo jak mnie wystawisz na taką próbę, to zrodzi się pokusa, by je usunąć i może to doprowadzić do grzechu. To wiara w to, że od Boga zależą wielkie doświadczenia. b) Nie pozwól, żebyśmy byli prowadzeni na pokusę – diabeł prowadzi do pokusy, a Bóg tylko pozwala. Jezus mówi „nie wódź” zamiast „nie pozwól wodzić”, bo taki był wtedy sposób mówienia, ale sens jest taki, że modlimy się, by Bóg nie pozwolił diabłu na kuszenie nas. A pozwala np. wtedy, kiedy nas opuszcza. Prosimy więc, by tego nie robił. To wiara w to, że to Bóg decyduje, ile diabeł może nas kusić. c) Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie – to prośba o to, że jak już diabeł kusi, byśmy nie ulegli pokusie. 6. Każdy z interpretacji ma dobre i złe strony. Te złe to: - „Nie wódź na nas pokuszenie” – sugeruje, że Bóg bierze czynny udział w „Nie dopuść, abyśmy byli kuszeni” – sugeruje, że Bóg współdziała z szatanem ustalając miarę „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie” – zawęża modlitwę tylko do pokus, eliminując z niej prośbę o zachowania od ciężkich życiowych próba i nieszczęść. 7. „Nie dopuszczaj do nas pokusy” czy „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie” nie są tłumaczeniami tylko interpretacjami. Jednak interpretacjami dopuszczalnymi, tzn. nie wypaczającymi zasadniczego sensu oryginalnego zdania. 8. Propozycja papieża nie jest nowa. Dlatego nie można oburzać się na niego. W tym kierunku myślał już Orygenes. Tak przetłumaczyła Biblia Tysiąclecia już w roku 1969. Taką logikę stosują prawdopodobnie sami Ewangeliści. Łukasz przekazuje słowa Jezusa: Jeśli ktoś przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem. (Łk 14,26). Ale Mateusz przekazuje je inaczej: Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. (Mt 10,37). Nie chce widocznie, by ktokolwiek pomyślał, że Jezus namawia do nienawiści. 9. Różnica między pokusą, próbą a doświadczeniem jest tylko intencjonalna i mówi więcej o tych, którzy stoją za przyczyną danej rzeczywistości niż o tych, którzy tej rzeczywistości doświadczają. Gdy przykładowo chłopak chce ze mną zgrzeszyć, przychodzi i rozpoczyna czynności wstępne:a) To co się dzieje jest pokusą w oczach diabła (bo chce bym upadła) i w oczach chłopaka (chce jak diabeł, ale o tym pewno nie wie).b) To co się dzieje jest próbą w oczach Boga, na którą dopuszcza ze względu na: wolność człowieka lub ze względu na swoją wolę (chce mnie czegoś nauczyć).c) To ode mnie zależy czy na to co się dzieje popatrzę oczyma Bożymi (to próba, więc może mnie ona wzmocnić) czy oczami złego (to pokusa, więc zacznę panikować albo widzieć w chłopaku diabła). Najgorzej jak zrozumiem to jako okazję (a więc nie myśląc w kategoriach ani próby ani pokusy, ulegnę i wcale nie będę się modliła słowami „Nie wódź mnie na pokuszenie” czy „Nie dopuść, abym uległa pokusie”.Ostatecznie nieważne czy to Bóg wystawia na próbę czy diabeł kusi, bo i tak: a) Jest to doświadczenie, które może mnie pogrążyć albo Nigdy nie jest ono ponad moje siły (więc nie muszę upaść).c) Koncentracja musi iść w kierunku „jak wygrać?” a nie „kto za tym stoi i dlaczego?" 10. Osobiście i na razie jestem za wersją „nie wódź nas na pokuszenie” (względnie „nie wystawiaj nas na próbę”), bo to modlitwa, w której widzę wszystkie poniższe myśli: a) Proszę, by Bóg nie wystawiał nas na ciężką próbę choroby czy kalectwa, chociaż znam takich, co dziękują Bogu za Proszę, by Bóg nie dopuszczał do mnie ciężkich prób wojny czy innego nieszczęścia, które ktoś na nas Proszę, by Bóg był przy mnie, kiedy kusi mnie diabeł, kuszą ludzie lub kiedy sam siebie kuszę. Bo kiedy On będzie przy mnie, nie pozwoli, bym przechodził pokusy ponad moje Proszę, bym nie upadł, to znaczy nie zgrzeszył. By czy to doświadczenie trudne, czy pokusa banalna nie popchały mnie w ręce złego. e) Zostawiając prośbę sugerującą, że to Bóg jest pierwszą przyczyną wszystkiego, wyznaję wiarę, że nawet w pokusie chcę myśleć przede wszystkim Nim, o tym, co robi i może robić mój Ojciec a nie o tym, co robi diabeł (kusi), albo o tym, co mogę zrobić ja (ulec pokusie). Piotr szedł po falach jeziora, choć było to przeciwko prawu ciążenia, szedł, bo patrzył w oczy Chrystusa. Gdy zwątpił, gdy stracił z Mistrzem osobisty kontakt, zaczął tonąć… (Jan Paweł II, Poznań,
Te złe to: – „Nie wódź na nas pokuszenie” – sugeruje, że Bóg bierze czynny udział w złym. – „Nie dopuść, abyśmy byli kuszeni” – sugeruje, że Bóg współdziała z szatanem ustalając miarę kuszenia. – „Nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie” – zawęża modlitwę tylko do pokus, eliminując z niej prośbę o

Ojcze Nasz (Modlitwa Pańska) Ojcze nasz, któryś jest w niebie święć się imię Twoje; przyjdź królestwo Twoje; bądź wola Twoja jako w niebie tak i na ziemi; chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom; i nie wódź nas na pokuszenie; ale nas zbaw od złego. Amen. Pater Noster (Oratio Dominica) Pater noster, qui es in caelis sanctificetur nomen tuum; adveniat regnum tuum; fiat voluntas tua sicut in caelo et in terra; panem nostrum quotidianum da nobis hodie; et dimitte nobis debita nostra, sicut et nos dimittimus debitoribus nostris; et ne nos inducas in tentationem; sed libera nos a malo. Amen.

#motovlog #suzuki #gsxs1000f #motocykl Witajcie w kolejnym odcinku na moim Suzuki GSX S1000F. Jak zawsze mój motovlog będzie dotyczył motocykli na motocyklac Jeszcze raz, najprościej jak mogę, o "Nie wódź nas na pokuszenie". Obrazki przedstawiają cztery podstawowe możliwości działania Boga w czasie pokusy (rys. Justyna Chowaniec). Człowiek przedstawia alkoholika, który z jednej strony powinien konfrontować się z próbami, żeby nauczyć się żyć, a z drugiej strony wie, że jest bardzo słaby. 1. Wodzi na pokuszenie. 2. Pozwala wejść w sytuację pokusy. 3. Kusi. 4. Nie dopuszcza, aby uległ pokusie. 1. Bóg wiedzie (prowadzi) do sytuacji, która będzie pokusą (próbą). Tak Bóg zrobił z Abrahamem („Bóg wystawił Abrahama na próbę” – Rdz 22,1). Tak z Jezusem („Duch wyprowadził Jezusa na pustynię, aby był kuszony przez diabła” - Mt,4,1). Tak wiele razy z narodem wybranym w czasie wędrówki po pustyni. Odpowiadające tej czynności tłumaczenie to: „nie wódź nas na pokuszenie” (lub „nie prowadź mnie do sytuacji, która będzie pokusą”). Tak jest w tekście greckim „Ojcze nasz” (Mt 6,13; Łk 11,4). Tak tłumaczy łacińska Wulgata i wiele innych tłumaczeń, również współczesnych, w tym nasz pacierz i wersja "Ojcze nasz" z Mszy św. 2. Bóg pozwala na to, by człowiek wszedł w pokusę (próbę), albo by inni go w taką sytuacje wprowadzili. Tak było z Hiobem. Bóg wiedział, pozwolił, nie reagował. Kusił szatan. Tak było z Judaszem. Odpowiadające tej czynności tłumaczenie to: „nie pozwól nam wejść w sytuację pokusy” (lub „nie pozwól, abyśmy byli prowadzeni na pokusę”). Tak tłumaczy Biblia Paulistów: „nie dopuszczaj nas do pokusy” oraz nowa wersja francuska, obowiązująca na mszach od adwentu 2017 r.: „ne nous laisse pas entrer en tentation”. 3. Bóg sam kusi (próbuje). To nie jest prawda. O tym pisze św. Jakub: „Kto doznaje pokusy, niech nie mówi: «Bóg mnie kusi». Bóg bowiem ani nie podlega pokusie do zła, ani też nikogo nie kusi.” (1,13) Odpowiadające tej czynności tłumaczenie to: „nie kuś nas”. Tak nikt nie tłumaczy. 4. Bóg nie pozwala nam ulec pokusie. Pokusy są, ale Bóg stara się przeszkodzić człowiekowi w ich uleganiu. Odpowiadające tej czynności tłumaczenie to: „nie dopuść (nie pozwól), abyśmy ulegli pokusie”. Tak tłumaczy Biblia Poznańska i Biblia Tysiąclecia (wyd. 5), obowiązująca w Liturgii Słowa w Polsce. Takiego tłumaczenia chce Papież Franciszek („non lasciarmi cadere nella tentazione”). Podobnie i niepodobnie tłumaczą Włosi w Liturgii Słowa: „non abbandonarci alla tentazione”, co daje zamierzoną dwuznaczność: „nie opuszczaj nas w pokusę” (wersja 1?) lub ”nie opuszczaj nas w pokusie” (wersja 4?) – generalnie chodzi o to, żeby w sytuacji pokusy Bóg był przy nas. Wersja nr 1 jest językowo najbardziej poprawna. (Więcej argumentów podałem w tekście z marca („Jeszcze raz o…”). Modląc się „Nie wódź nas na pokuszenie”, proszę, by Bóg nie wystawiał nas na próbę a nie, żebyśmy w czasie tej próby nie upadli. To modlitwa matki o to, żeby Bóg nie wystawiał ją na próbę posiadania dziecka niepełnosprawnego albo śmiertelnie chorego. A nie prośba o to, żeby ona mając już takie dziecko, nie straciła wiary. Bo taka prośba jest w drugiej części; "Ale wybaw nas od złego". Tak modlił się również Pan Jezus w Ogrójcu: „Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich” (Łk 22,42). Nie modlił się o to, żeby nie upaść w czasie próby, ale żeby do niej nie doszło. Może być też i przykład z lodowiskiem. 1. Prowadzi na lodowisko. 2. Pozwala iść. 3. Popycha, żebym się przewrócił. 4. Nie pozwala, żebym upadł, jak inni mnie popchną, albo gdy sam się poślizgnę. Plus tego przykładu jest taki, że widzimy większy sens prób. Minus, że trudniej zrozumieć, dlaczego modlimy się, żeby nas tam nie prowadził. Ale jak ktoś złamał sobie rękę albo mu nie wychodzi, to wtedy taka prośba ma sens duży. Na koniec polecam piękną modlitwę wieczorną z Talmudu (traktat "Berachot 60b"), dzięki której łatwiej zrozumieć: "Nie wódź nas na pokuszenie". "[...] Bądź wola Twoja, Panie, mój Boże, który kładziesz mnie spać w pokoju. Daj mi udział w Twoim prawie. Kieruj moje nogi do przykazań i nie kieruj ich do przestępstw. I nie prowadź mnie (ואל תביאני) do grzechu, ani do nieprawości, ani do pokusy (ולא לידי נסיון), ani do hańby. Niech panuje nade mną skłonność do dobra i niech nie panuje nade mną skłonność do zła. Wybaw mnie od upadku złego i chorób złych. Nie pozwól, aby niepokoiły mnie złe sny albo myśli dręczące. [...]" Opisy. (3) Uwodzicielska adaptacja powieści Thomasa Cullinana w reżyserii słynnej scenarzystki i reżyserki Sofii Coppoli. Historia dzieje się w czasach Wojny Secesyjnej w jednej z południowych szkół dla dziewcząt. Młode kobiety opiekują się rannym żołnierzem wroga. Wraz ze stopniowym, powolnym powrotem mężczyzny do zdrowia dom Home Książki Kryminał, sensacja, thriller I nie wódź nas na pokuszenie W Amsterdamie na jednej z łodzi mieszkalnych zostaje bestialsko zamordowany młody Hindus. Śledztwo zostaje powierzone komisarzowi Van Leeuwenowi, który wkracza w tajemniczy a zarazem egzotyczny klan Sharmów imigrantów z dalekich Indii ... zajmujących się na dużą skalę importem przypraw korzennych z dalekiego Wschodu. Komisarz nie zdaje sobie sprawy, że starając się rozwikłać zagadkę wyjątkowo brutalnego morderstwa naraża na niebezpieczeństwo nie tylko siebie, lecz i życie ukochanej, chorej na Alzheimera, przebywającej w domu opieki żony. Mistrzowsko napisana, wzruszająca powieść o trwającej przez lata miłości, śmiertelnej chorobie, rozpaczy i ludzkiej bezwzględności stanowi kontynuację losów komisarza Van Leeuwena, znanego z powieści I odpuść nam nasze winy. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Książki autora Podobne książki Oceny Średnia ocen 6,0 / 10 54 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Cały świat to iluzja. Nasze życie jest iluzją. Podobnie jak kino. Rzeczywistość jako taka nie istnieje, a w każdym razie nie w takiej formie, w jakiej ją postrzegamy. Ani też w żadnej innej. Nie ma rzeczywistości, na którą moglibyśmy wpływać. Wszystko ma swój bieg niezależnie od nas i od tego, co robimy. Jeśli się wreszcie zrozumie tę prawdę, żyje się w pokoju z samym sobą, gdyż wówczas nie usiłuje się już niczego zmieniać i z niczym walczyć. Człowiek poddaje się własnemu losowi. Cały świat to iluzja. Nasze życie jest iluzją. Podobnie jak kino. Rzeczywistość jako taka nie istnieje, a w każdym razie nie w takiej formie... Rozwiń Claus Cornelius Fischer I nie wódź nas na pokuszenie Zobacz więcej Nauczył się, że można zabłądzić nawet wówczas, gdy wszystkie światła świecą jak neony, i że czasami wystarczy jedna gwiazda, by się na nowo odnaleźć. Nauczył się, że można zabłądzić nawet wówczas, gdy wszystkie światła świecą jak neony, i że czasami wystarczy jedna gwiazda, by się na nowo ... Rozwiń Claus Cornelius Fischer I nie wódź nas na pokuszenie Zobacz więcej dodaj nowy cytat Więcej Powiązane treści

Katecheza przedstawia temat: Jezus daje nam zbawienie. Ojcze nasz, któryś jest w niebie: święć się imię Twoje, przyjdź Królestwo Twoje, bądź wola Twoja jako w niebie, tak i na ziemi. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj. I odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom. I nie wódź nas na pokuszenie, ale nas

W Ewangelii Łukasza bardzo często widzimy Jezusa przebywającego na modlitwie. Podobnie dzieje się w dzisiejszym fragmencie Ewangelii: „Jezus przebywał w jakimś miejscu na modlitwie”. Gdyby dokładnie przetłumaczyć ten tekst, to należałoby powiedzieć, że Jezus „trwał na modlitwie”. Nie była to zatem jakaś przelotna chwila, ale określona ilość czasu. Widząc modlącego się Jezusa, uczniowie proszą: „Panie, naucz nas się modlić”. Jezus od razu przystępuje do realizacji prośby. Jakby na nią czekał. Czekał, bo chciał, by pragnienie modlitwy wypłynęło z wewnętrza serc uczniów. Nie chciał jej narzucać. Nauczenie modlitw to jedno z najważniejszych zadań wychowawczych w rodzinie. To także wielkie zadanie katechezy. Problem polega na tym, że dzieci, szczególnie te przygotowujące się do pierwszej Komunii świętej, odczuwają przymus uczenia się modlitw. „To trzeba zdać” – mówią dzieci i ich rodzice. Takie podejście sprawia, że modlitwa nie wejdzie w serce dziecka, ani też z serca nie będzie wypływać. Najgłębiej dziecko nauczy się modlitwy, gdy będzie widzieć modlących się tatę i mamę. Modlitwa nie jest „do wkucia”, „do zaliczenia”, tylko do budowania głębokiej relacji z Bogiem. Oby dzieci widzieli swoich rodziców modlących się. Jak uczniowie Jezusa. Po dłuższym przebywaniu Jezusa na modlitwie można by się spodziewać, że treść modlitwy, którą przekaże uczniom, będzie długa, zawiła i skomplikowana. Okazuje się, że jest bardzo krótka. Ewangelia Mateusza przekazuje ją w wersji siedmiu próśb i tę właśnie wersję odmawiamy na co dzień. Ewangelia Łukasza podaje wersję jeszcze krótszą – pięć próśb, jakby tym bardziej chciała podkreślić, że nie liczy się wielomówstwo, ale zawierzenie Bogu i wypowiedzenie próśb o najbardziej podstawowe dobra w życiu człowieka. Zawierzenie wyraża się w tym jednym prostym słowie: „Ojcze”. Bóg jest Ojcem, któremu człowiek oddaje się całkowicie, powierza swoje życie. Po pełnym oddaniu siebie Bogu Ojcu człowiek może wypowiedzieć pięć próśb. „Niech się święci Twoje imię” – Wyrażamy tu pragnienie, by imię Boga było szanowane poprzez nabożne wzywanie świętych imion podczas modlitwy oraz w czasie liturgii. Wyrażamy też pragnienie, by imię Boga nie było obrażane poprzez brak czci i szacunku. Imię Boga jest obrażane, gdy człowiek bluźni przeciw Bogu, ale także, gdy niegodnie zachowuje się w kościele: przez głośne rozmowy, przez niewłaściwy (w lato zbyt skąpy) strój. Ma to czasem miejsce w naszych świątyniach parafialnych. Częściej dzieje się tak w kościołach, które są odwiedzane w celach turystycznych, a o których zapomina się, że są nade wszystko miejscami świętymi. „Niech przyjdzie Twoje królestwo” – ono objawi się w pełni czasu na końcu czasów, ale człowiek ma angażować się w jego budowanie już dziś: poprzez mówienie prawdy i okazywanie miłości, bo królestwo Boże jest królestwem prawdy i miłości. Jest ono dziełem zarówno Boga, jak i człowieka. Nie dziełem samego Boga, dlatego człowiek nie ma siedzieć z założonymi rękami i czekać, że Bóg za niego wszystko zrobi. To byłoby lenistwo, a nie zawierzenie Bogu. Ostateczne królestwo nie jest też dziełem samego człowieka, bo człowiek – choć mu się czasem tak wydaje – nie zbuduje własnymi rękami raju na ziemi. Raj na ziemi to neo-marksistowska utopia. „Naszego chleba powszedniego dawaj nam na każdy dzień” – na chleb trzeba pracować, a nie trwać w lenistwie, przed czym przestrzega właściwe rozumienie poprzedniej prośby. Jednak w tej prośbie zawierzamy się Bożej Opatrzności, prosząc, by rzeczywiście nie zabrakło podstawowych dóbr, koniecznych do życia i rozwoju. Do takich dóbr należy chleb, praca, no i zdrowie. O nie modlimy się wówczas, gdy zaczyna go brakować. O chleb (poza „Ojcze nasz”) nie modlimy się prawie w ogóle, bo nie przymieramy z głodu. Nierzadko natomiast modlimy się o dobra dodatkowe: o lepszą pracę, o dobrą pogodę podczas urlopu. Owszem, i o takie rzeczy możemy prosić. Jednak trzeba pamiętać, że dobra dodatkowe są możliwe dlatego, że mamy dobra podstawowe, a to, że mamy dobra podstawowe, to nie przede wszystkim nasza zasługa, ale znak Opatrzności Bożej, która co dnia nad nami czuwa. O tę Bożą opiekę prosimy przy tej właśnie prośbie. „Przebacz nam nasze grzechy, bo i my przebaczamy każdemu, kto przeciw nam zawini”. Największym nieszczęściem człowieka nie jest choroba, ale grzech, a grzechy popełniamy nierzadko, nawet ciężkie i poważne. Dlatego w tej prośbie prosimy dobrego Boga o ich przebaczenie, deklarując, że i my przebaczamy naszym winowajcom. Każdy grzech obraża Boga, każdy grzech, nawet najbardziej osobisty, jest naruszeniem świętości imienia Boga (czyli stoi w sprzeczności z pierwszą prośbą), dlatego o przebaczenie trzeba prosić Boga. Współczesny człowiek nie chce mówić o grzechach. Chce to słowo usunąć ze swojego języka. A jednak każda modlitwa „Ojcze nasz” jest właściwie przyznaniem się do własnej grzeszności. W tej prośbie zawarta jest jeszcze jedna prawda: pojednanie z Bogiem nie dokona się bez pojednania z bliźnim, a warunkiem tego pojednania jest wybaczenie, gdy bliźni zawinił względem nas oraz przeproszenie, gdy myśmy wyrządzili krzywdę. „Nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”. To biblijne tłumaczenie wydaje się niektórym być lepsze niż staropolskie tłumaczenie „nie wódź nas na pokuszenie”, z którego jakoby wynika, że Bóg człowieka kusi. Problem jednak tkwi w tym, że tłumaczenie „nie dopuść, byśmy ulegli pokusie” też nie jest precyzyjne. Po grecku w Ewangelii Łukasza mamy wyrażenie „me eisenenkeis peirasmos”; „me eisenenkeis” znaczy „nie wprowadzaj”, „nie poddawaj”, zaś „peirasmos” to wieloznaczne słowo; oznacza: „pokusę”, ale także „próbę”, „ciężkie doświadczenie”. Ostatecznie prośba ta brzmi: „nie poddawaj nas próbie”. Czyli chroń nas Boże przed ciężkimi doświadczeniami, przed chorobą, rozpaczą, depresją, w których mogą zrodzić się zwątpienia, a które szatan przekształca w pokusy przeciw wierze w Boga. W tej prośbie zawarte jest też błaganie o siły w ciężkich doświadczeniach, by człowiek nie zwątpił. Tłumaczenie „nie dopuść, byśmy ulegli pokusie”, które czasem postuluje się by wprowadzić zamiast „nie wódź nas na pokuszenie” nie oddaje wszystkiego tego, co wiąże się z prośbą o zachowanie od ciężkich prób i o siły w ciężkich doświadczeniach. 1 / 1 uh8pQj. 91 329 317 163 106 182 315 268 339

i nie wódź nas na pokuszenie